czwartek, 29 kwietnia 2010

Sposoby na poprawianie dodania w kłusie



Autor: Ula

Tisz wrócił już po zimie do lepszej formy, przytył i wygląda teraz jak przysłowiowy pączek w maśle. Dlatego od jakiegoś już czasu szukam pomysłów by poprawić dodania w kłusie. Na razie stan mamy taki, że Tisz reaguje na sygnał, ale poszerzenie wykroku nie jest dla mnie satysfakcjonujące i też nie czuję by energia szła wyraziście od zadu.

Pierwsze ćwiczenie, które mi przyszło do głowy: jadę najpierw stępem, ale staram się by ten stęp był energiczny i "z nerwem". Z takiego stępa w 1/3 łuku na krótkiej ścianie ujeżdżalni zakłusowuję wolnym, ale energicznym kłusem i wyjeżdżając na przekątną wyraźnie proszę o dodanie energii. Efekt: Tisz i ja zaczęliśmy rozróżniać te dwa stany: mniej energii i więcej energii.

Drugie ćwiczenie, które przetrenowałam i bardzo, ale to bardzo je cenię pochodzi z mojej ulubionej książki "Ujeżdżenie - naturalnie!". Wykorzystuję do niego koło ograniczone narożnikiem ujeżdżalni. W obrębie tego narożnika jadę łopatką do wewnątrz, natomiast w części nieograniczonej narożnikiem - dodaję. W ten sposób w trakcie wykonywania łopatki, Tisz podstawia głębiej wewnętrzną tylna nogę, co zaraz daje mu większy impet przy dodawaniu. W tym ćwiczeniu też świetnie było widoczne, która strona w dodaniu jest gorsza. I znów się sprawdziła zasada, że świadomość problemu jest pierwszym krokiem do poszukiwania rozwiązania.

Kolejne ćwiczenie również pochodzi z tej samej książki. Pozornie nie dotyczy dodań. Chodzi o to, że jakość dodani w kłusie zależy od równowagi i siły mięśni zadu. To ćwiczenie właśnie dotyczy tych dwóch kwestii. Polega ono na przechodzeniu z galopu do kłusa, a potem jak najszybciej do ustępowania od łydki w kłusie. Dzięki temu ćwiczeniu koń się lepiej równoważy co jest później wyczuwalne przy wykonywaniu dodania w kłusie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nasz blog czytają: