W książce Karen Rolf - "Ujeżdżenie, naturalnie!" wiele razy czytałam o jakimś ćwiczeniu, którego celem jest konkretny efekt w treningu konia. Prawie zawsze czytałam też taką obietnicę, że jak koń będzie gotowy to na pewno to poczuję. I rzeczywiście w wielu ćwiczeniach to się sprawdzało. Wypełniały się takie pojęcia jak "więcej energii", "większa elastyczność", "lepsza równowaga". Niedawno zrozumiałam (= poczułam) kilka pojęć, które znam już od dawna, bo często są używane w świecie jeździeckim. Na przykład "koń się sam niesie", "koń jest przepuszczalny", "koń jest w równowadze". Uczucie kiedy się po prostu wie, że "to jest to" jest niesamowite.
Ale największe wrażenie robi na mnie to, że powoli wypełnia się treścią pojęcie "koń oferuje".
Wcześniej myślałam o tym, że koń może coś oferować bardziej w kategoriach slangu jeździeckiego, aż przyszedł dzień, kiedy poczułam co to znaczy kadencja, a innego dnia Tisz zaoferował mi samoniesienie, a jeszcze innego przepuszczalność. Zrozumiałam wówczas, że są to rzeczy, których nie trzeba (i pewnie się nie da!) na koniu wymuszać. Po raz kolejny potwierdziła się w moim życiu zasada, którą wyznaję od dawna: najważniejsza jest droga jaką się podąża, jakość jaką się jej nadaje, cel pojawi się sam. Najważniejsze jest systematyczne, spokojne, logiczne i pozbawione przemocy (wobec konia, ale też wobec siebie!) działanie, najważniejsze jest zrozumienie, zaufanie i uwaga, najważniejsze jest chwalenie i uznanie drobnych sukcesów - to na co cierpliwie czekamy koń nam sam zaoferuje kiedy będzie na to gotowy.
Mało tego, pojawiła się również "spirala wznosząca", o której pisze Karen - pojecie również wcześniej dla mnie nieco abstrakcyjne. Codziennie dostaję od Tisza coś nowego: lepszą równowagę, większe zebranie, lepsze samoniesienie. Codziennie mnie pozytywnie zaskakuje jakąś lepszą postawą, zaangażowaniem w poszczególne ćwiczenia. Zauważyłam też, że coraz mniej czasu i powtórzeń potrzebujemy, żeby Tisz zrozumiał jakieś nowe ćwiczenie, które mu proponuję. A za tym idzie to, że oczekiwany efekt pojawia się również szybciej. To jest właśnie ta "spirala wznosząca".
Myślę, że proces, który razem z Tiszem przechodzimy od ponad roku to wielka nauka związana z jazdą konną, ale też wielka nauka życia: trzeba zawsze całe swoje zainteresowanie skupiać na drodze jaką się kroczy, z uwagą i zaangażowaniem stawiać każdy krok, unikać bylejakości i zbędnego pośpiechu - a któregoś dnia poczujemy, że zbierając plon naszej pracy możemy jednocześnie wyruszyć w kolejna podróż na wyższy poziom.
O czym piszemy
"odpuszczanie"
"ulubione miejsce"
Akupunktura
angażowanie inteligencji konia
bieganie luzem
budowa mięśni
ciekawe ćwiczenia
czas treningu
diagnozowanie problemów
dodania w kłusie
doświadczenie
gdy konia boli
gimnastyka
intuicja
klikanie
kontrola kontaktu na wodzach
lonżowanie
lotna zmiana nogi
masaż szyi
nasza psychika
nowy koń
ocena postępów
plan pracy
płochliwy koń
Po akupunkturze
po kontuzji
pomoce jeździeckie
pozytywne nastawienie
praca z energią
psychika konia
rozgrzewka
rozluźnienie łopatek
rozprężenie
skoki luzem
skrzywienie na jedną stronę
słabe zagalopowania
słaby kłus
stęp hiszpański
transport
trening
trudny początek
ujeżdżenie naturalne
wizualizacja
zabawa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz