poniedziałek, 28 lutego 2011

Wyginanki czyli trening po treningu

Wiadomo wszem i wobec, że trening powinien się zacząć od stępa i na stępie kończyć. Można to okreslić dwoma słowami: rozgrzewka i rozluźnienie.
Oczywiście na temat tych dwóch etapów treningu pewnie napiszę kiedyś osobny wątek, ale już jakiś czas temu pomyślałam sobie (bazując na tym co zaleca się dla nas w tańcu czy gimnastyce), że warto jest jeszcze do tego dodać kilka innych elementów, które spowodują, że Tisz stanie się bardziej elastyczny. Potwierdziła to Kasia Żukiewicz proponując mi ćwiczenia stretchingowe, które (ku jej zdziwieniu!) już z Tiszem robiliśmy od kilku tygodni. Potwierdziła to też Karen Rolf w swojej genialnej książce opisując ćwiczenia na ruchomość łopatek. Trzeba jednak zaznaczyć, że te ćwiczenia dają efekt jedynie wówczas, kiedy są robione regularnie i często (najlepiej codziennie). Znów odwołując się do naszej gimnastyki: jeżeli chcemy nauczyć się szpagatu, to codziennie musimy robić różne ćwiczenia rozciągające, rozluźniające i uelastyczniające i dopiero po jakimś czasie nasze możliwości się zwiększą i któregoś dnia będziemy mogli zrobić szpagat. Próba wykonania szpagatu bez tych żmudnych codziennych ćwiczeń może się skończyć "niezłą" kontuzją. Warto o tym pamiętać podczas treningu z koniem.
Wszystkie ćwiczenia, które opiszę poniżej wykonuję na koniec lub po treningu, kiedy koń jest bardzo bardzo dobrze rozgrzany.

Ruchomość łopatek: 
Ćwiczenie 1: w trakcie treningu przy wykonywaniu ustępowania od łydki na 2-3 kroki przed dojściem do ściany proszę Tisza, aby jego łapatki "doszły" pierwsze. Kiedy uda się to osiągnąć zatrzymuję Tisza zaraz przy ścianie w zgięciu, rozluźniam delikatnie kontakt i pozwalam odpocząć. Taka chwila odpoczynku pokazuje mu, że właśnie o to mi chodziło.
Ćwiczenie 2: często wykonujemy z Tiszem to ćwiczenie w trakcie końcowego stępa, kiedy już mamy derkę na zadzie :-). Ćwiczenie polega na wykonaniu w stępie jednym ciągiem na przemian dwóch rodzajów zgięcia. Np. idąc po ścianie robimy łopatkę na przemian z renwersem lub tzw. odwrotną łopatkę na przemian z trawersem.Ważne jest, aby skoncentrować się na ustawieniu i płynnej zmianie ustawienia łopatek, a nie na tym czy pokrywają się ślady odpowiednich kopyt (niestety w wielu poradnikach tylko na to się zwraca uwagę).

Oczywiście obydwa te ćwiczenia należy wykonywać symetrycznie czyli tyle samo razy na każdą stronę i najlepiej naprzemiennie. Podobnie zresztą jak ćwiczenia stretchingowe, które robimy po treningu w boksie lub w trakcie krótkiego spaceru. Do tych ćwiczeń zawsze mam dużo małych kawałków marchewek, jako nagrody (małe, bo trzeba ich mieć dużo i nie tracić czasu aby koń zbyt długo przeżuwał).

Ćwiczenia stretchingowe (oczywiście na obydwie strony): 
- odkręcanie głowy w stronę zadu, początkowo tyle ile koń może, ale stopniowo trzymam marchewkę coraz dalej, aż wreszcie Tisz sięga pyskiem aż do słabizny. Ważne: powtarzam kilka razy to samo ale za każdym razem proszę Tisza żeby wyprostował głowę.
- odkręcanie głowy do łopatki
- odkręcanie głowy po marchewkę, którą trzymam z boku ale możliwie daleko od konia, tak, żeby sięgał po nią ale bez poruszenia nogami
- naciąganie szyi poprzez sięganie po marchewkę ustawioną pod brodą
- naciąganie grzbietu poprzez sięganie po marchewkę między przednie nogi
Skala trudności tych ćwiczeń zwiększa się w trakcie jednej sesji ale też z czasem i z sesji na sesję. Ale robimy zawsze tylko tyle ile koń może sam się wygiąć.

Ostatnio też wymyśliłam ciekawe ćwiczenie na rozluźnienie łopatek po treningu: proszę Tisza żeby podniósł nogę, ale żeby też jednocześnie opuścił głowę i rozluźnił szyję. Jedną ręką daję mu nagrodę a drugą rozmasowuję łopatkę i nogę starając się żeby Tisz ją miał podniesioną ale luźną.

Wszystkie te ćwiczenia nie dają efektów z dnia na dzień. Ale po roku takiej właśnie pracy widzę i czuję jak Tisz się zmienił, jaki jest elastyczny, giętki i swobodny. Czasem mam wrażenie podczas jazdy, że nie jadę tylko płynę - prawdziwa przyjemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nasz blog czytają: