Autor: Ula
Koń: Tiszmen
Zaczęłam pisać ten blog wówczas, kiedy postanowiłam sama prowadzić sobie moje treningi i już w ciągu pierwszych kilku dni zauważyłam, że już na starcie mam do czynienia z kilkoma problemami, których wcześniej nie byłam świadoma.
A były to:
- słaby kłus (ciężki, mało energiczny)
- problemy z pierwszym zagalopowaniem
- trudny początek treningu
- ogólna ospałość
(Na marginesie dodam, że wcześniej pracowałam pod okiem trenera i mając pełne zaufanie wydawało mi się, że te sprawy są pod kontrolą. Jednak nie jest moim celem analiza zdarzeń historycznych.)
Wszystkie te problemy mają ze sobą ścisły związek i przenikają się nawzajem (kto ma do czynienia z jeździectwem doskonale ten temat rozumie). Ale musiałam je po pierwsze rozpoznać i nazwać, po drugie znaleźć rozwiązanie. O sposobach na to pisałam w moich wcześniejszych postach, ale teraz chciałabym zrobić małe podsumowanie.
Tak więc:
- trudny początek treningu i ogólna ospałość wynikały z: ogólnego zniechęcenia do nudnych i monotonnych treningów obarczonych duża dawką negatywnych emocji oraz zbyt słabej paszy
- słaby kłus i problem z pierwszym zagalopowaniem wynikał ze zbyt krótkiej rozgrzewki, przy ogólnym słabym nastawieniu do treningu Tisz po prostu potrzebował dłuższego i różnorodnego w formie etapu rozluźnienia i przygotowania do konkretnej pracy.
Jakie kluczowe decyzje podjęłam:
- zmiana paszy: dodatek w postaci musli - zwiększony i o wyższych parametrach, a w tej chwili podwyższam jeszcze porcję owsa na razie o 1/2 miarki
- wprowadzenie elementów ujeżdżenia naturalnego.
- krótka gimnastyka przed siodłaniem (zgięcia, wyciąganie nóg, podnoszenie przednich nóg)
- dłuższy stęp i zawsze na luźnych wodzach, potem kłus na początku na luźnych wodzach, później na delikatnym kontakcie
- wprowadziłam krótki galop w etapie rozgrzewki
- wydłużyłam rozgrzewkę do momentu aż poczułam, że Tisz uruchomił swoje mięśnie
- w miarę możliwości po każdym treningu Tisz jest ok.30 minut na padoku, i również w miarę możliwości jestem z nim na padoku około 15 minut i razem chodzimy, zatrzymujemy się, obcujemy ze sobą
- rygorystycznie przestrzegam piątku jako Dnia Konia (mój poprzedni post)
- ostatni mój pomysł: poniedziałek - dzień zabaw (dziś byłam, ale niestety mogłam skorzystać jedynie z małej hali, ale też było fajnie)
Co to wszystko dało:
- już widzę poprawę jeżeli chodzi o zaangażowanie w trening
- dziś ktoś mi powiedział, że widział Tisza na padoku jak sobie bryknął - super, bo do tej pory tylko stał
- w niektórych dniach widzę, że rozgrzewka może być krótsza, a w innych musi być jeszcze wydłużona - ale to dobry znak
- coraz rzadziej mam problem z zagalopowaniem, a kłus praktycznie po rozgrzewce jest zupełnie dobry
Jutro podsumuję kilka konkretnych ćwiczeń, które robiłam w tym okresie i na co mi one pomogły.
Jak widać świadome prowadzenie konia już w ciągu 3 tygodni dało doskonały moim zdaniem efekt, którym na treningu w sobotę i w niedzielę byłam tak porażona, że nie wiedziałam co napisać. Coś co stanowiło problem, znika, a koń się regeneruje. Może to nie jest odkrywcze ale napiszę dla niedowiarków jeszcze raz: systematyczna świadoma praca, z wyznaczonymi celami bez nacisku na konkretny termin kiedy maja one być osiągnięte - to jest źródło sukcesu. Nie mocniejsza łydka prawa czy lewa, nie bardziej napięta ale wyprostowana sylwetka, i nie "bat na dupę" tylko zdiagnozowanie problemu, ustalenie kierunków działania, i rozsądne i rozważne systematyczne działanie.
Myślę, że w tej chwili jestem gotowa, żeby określić następne cele i ustalić sobie zestaw środków jakimi, które mi pomogą do nich dotrzeć.
O czym piszemy
"odpuszczanie"
"ulubione miejsce"
Akupunktura
angażowanie inteligencji konia
bieganie luzem
budowa mięśni
ciekawe ćwiczenia
czas treningu
diagnozowanie problemów
dodania w kłusie
doświadczenie
gdy konia boli
gimnastyka
intuicja
klikanie
kontrola kontaktu na wodzach
lonżowanie
lotna zmiana nogi
masaż szyi
nasza psychika
nowy koń
ocena postępów
plan pracy
płochliwy koń
Po akupunkturze
po kontuzji
pomoce jeździeckie
pozytywne nastawienie
praca z energią
psychika konia
rozgrzewka
rozluźnienie łopatek
rozprężenie
skoki luzem
skrzywienie na jedną stronę
słabe zagalopowania
słaby kłus
stęp hiszpański
transport
trening
trudny początek
ujeżdżenie naturalne
wizualizacja
zabawa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz