środa, 10 lutego 2010

Moje 2 tygodnie



Autor: Emily
Koń: Holly i inne

Od kilku tygodni pomimo, że mam dużo koni do jazdy to miałam specjalnie tematu na rozpisywanie się.
Problem Szafira z galopem na prawa nogę zakończył się problemem z galopem na lewą nogę :P. Tym razem problemów z zagalopowaniem nie ma jest tylko problem zmieniania nóg :)
Moja nowa klacz Holly po kilku dniach zaczęła lekko podrzucać głową nieco uciekając od kontaktu, zmieniłam wędzidło z podwójnie łamanego na pojedynczo łamane, zwykłe wędzidło i się problem rozwiązał.

Natomiast to z czego jestem zadowolona to z pracy z 3 młodymi końmi, z którymi pracuję od niecałych dwóch tygodni. I każdego dnia dokładam coś nowego w trening każdego z nich i dziś na dwie klacze założyłam siodła oraz przełożyłam się przez nie i reakcja była niezwykle zadowalająca :). Wszystkie 3 konie przez kilka dni robiliśmy trochę ala Monty Roberts, i z dwoma wspomnianymi klaczami
nie było żadnego problemu, natomiast wałaszek Mandingo jest nerwowy, płochliwy i nieufny z natury.
Tylko z nim mieliśmy problem z kowalem i to jego jest trudno złapać na pastwisku,
jednak po kilku sesjach ala Monty, wałach strasznie zaczął zabiegać o towarzystwo człowieka na każdym kroku. Nadal boi się przejść obok drąga leżącego na ziemi, ale za człowiekiem przejdzie nawet przez drag.
Udało się nam założyć na niego derkę podczas gdy wcześniej dotkniecie jego szyi kończyło się ucieczką. Mandingo na tyle polubił towarzystwo człowieka i tak pewnie się przy nim czuje, że jako jedyny z 3 młodych koni, gdy jest lonżowany na placu nie zwraca uwagi na pojawiające się inne konie i ewidentnie widać jak bardzo potrzebował
przewodnika, który da mu bezpieczeństwo.

Praca z końmi to niezwykle intrygujące zajęcie i jest to trening nie tylko koni, ale i nas samych, a nawet bym mogła powiedzieć, że to my musimy bardziej pracować nad sobą, aby praca z koniem przynosiła pozytywne efekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nasz blog czytają: