czwartek, 25 lutego 2010

Kilka nowych ćwiczeń

Autor: Ula
Koń: Tiszmen
Rodzaj pracy: pod siodłem

Z przyjemnością piszę, że po kilku tygodniach nasz problem ze słabym kłusem chyba już się rozwiązał. Tisz odzyskał chęci, odzyskał siły i w związku z tym przez ostatni tydzień mogliśmy poświęcić się właściwemu treningowi. Mam na myśli to, że nie musieliśmy już naprawiać czegoś co się "zepsuło" tylko byliśmy pochłonięci nowymi ćwiczeniami. Przez ostatnie dni wybierałam ćwiczenia które poprawiają równowagę i giętkość.
Tak więc po rozgrzewce, na którą standardowo składa się step, kłus anglezowany, galop i trochę kłusa ćwiczebnego (wszystko przeplatane krótkim stępem lub kłusem na luźnej wodzy) przechodziliśmy do ćwiczeń w stepie i kłusie. Chciałbym opisać kilka z nich, które moim zdaniem przyniosły najlepsze efekty:

1. Jeszcze raz chciałabym wspomnieć o ćwiczeniach w boksie przed treningiem. Pisałam już o podnoszeniu przednich nóg. Zachęcam Tisza do podniesienia jednej przedniej nogi, gdy chwalę go i unoszę ręce do góry (myśląc o kierowaniu energii do góry) mobilizuję go do tego, by uniósł nogę razem z łopatką. W efekcie w boksie potrafi podnieść nogę jak do hiszpańskiego kroku. Śmieję się, że zakłada "nogi na uszy". Podkreślam, że robi to całkowicie sam i robi to bardzo chętnie z przyjemnością. Teraz dodałam do tego rozluźnianie tylnych nóg. Biorę jedną z tylnych nóg i delikatnie staram się na tyle na ile koń pozwala wykonywać nogą koła. Zwracam przy tym uwagę, żeby noga była luźna, żeby Tisz nie stawiał oporu i się nie złościł. Oczywiście za każde ćwiczenie Tisz dostaje nagrodę w postaci kawałka marchewki czy końskiego cukierka. Zauważyłam, że po tych ćwiczeniach (które zajmują nam nie więcej niż kilka minut) Tisz jest bardziej rozluźniony już na początku treningu.

2. Drugie ćwiczenie, które wydaje mi się bardzo rozwijające to wszelkiego rodzaju ruchy boczne (łopatka, odwrotna łopatka, trawers i renwers) wykonywane w kłusie z przejściem w ustawieniu do stępa. Ostatnie dodałam do tego po kilku krokach stępa zakłusowanie w ustawieniu. Dzięki tej sekwencji w ustawieniu (kłus - stęp - kłus) koń bardzo się rozluźnia i utrzymuje dłuższy czas równowagę w zgięciu.

3. Kolejne ćwiczenie to kombinacja ciągu i ustępowania. Jadąc po kole kłusem, ustawiam łopatkę do wewnątrz okręgu i staram się skierować w takim ustawieniu do środka koła. Kiedy jestem w środku zmieniam ruch boczny i wyprowadzam konia na większą średnicę ustępowaniem od łydki - świetne ćwiczenie nie tylko na ruch boczne ale na równowagę.

4. Dziś też kłusowaliśmy po drągach - co w pewnym sensie było nowością, bo nie robiliśmy tego wówczas, gdy treningi prowadziła trenerka (dziwne, prawda!). Z całą pewnością kłusowanie po drągach jest dobrym ćwiczenie ruchowym, ale nie do przecenienia jest ćwiczenie koncentracji u konia. Widziałam i czułam wyraźnie jak oboje musimy się skupić przed najazdem na drągi, uważnie zachować rytm i tempo.

Staram się przeplatać te ćwiczenia, zmieniać poszczególne elementy i co najważniejsze cały czas chwalę Tisza. Najczęściej jest to poklepanie i kilka kroków stępem, ale jak szczególnie się postara to i cukierka dostanie. Najbardziej cieszy mnie to, że pod koniec treningu da się szczególnie wyczuć chęć Tisza do kolejnych ćwiczeń, nawet czasem zaczyna się spieszyć, żeby jeszcze raz powtórzyć. Wygląda na to, że ma w tym przyjemność i że te ćwiczenia, które mu proponuję są dla niego zabawą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nasz blog czytają: