O czym piszemy
"odpuszczanie"
"ulubione miejsce"
Akupunktura
angażowanie inteligencji konia
bieganie luzem
budowa mięśni
ciekawe ćwiczenia
czas treningu
diagnozowanie problemów
dodania w kłusie
doświadczenie
gdy konia boli
gimnastyka
intuicja
klikanie
kontrola kontaktu na wodzach
lonżowanie
lotna zmiana nogi
masaż szyi
nasza psychika
nowy koń
ocena postępów
plan pracy
płochliwy koń
Po akupunkturze
po kontuzji
pomoce jeździeckie
pozytywne nastawienie
praca z energią
psychika konia
rozgrzewka
rozluźnienie łopatek
rozprężenie
skoki luzem
skrzywienie na jedną stronę
słabe zagalopowania
słaby kłus
stęp hiszpański
transport
trening
trudny początek
ujeżdżenie naturalne
wizualizacja
zabawa
środa, 3 lutego 2010
Nie robić nic
Autor: Emily
Już kilka razy zarówno ja jak i Ula wspominałyśmy o panowaniu nad naszymi własnymi emocjami podczas pracy z końmi. I jak wiemy łatwiej powiedzieć niż zrobić. Bo obserwując wszystkich na około również siebie często widać, że jak tylko coś się dzieje z koniem to następuje reakcja u nas.
Na przykład koń się spłoszył to albo go miziamy i uspokajamy albo karcimy w taki lub inny sposób. Jeśli koń skupi się na czymś lub na kimś innym i ewidentnie jest tym podekscytowany, to albo wpadamy w panikę i "olaboga co teraz będzie" albo z kopa, szarpniecie i "ty koniu !!! tutaj jestem!!!".
Jeśli koń nie chce koło czegoś przejść lub gdzieś wejść (np. w przypadku przyczepy) to ponownie albo karcimy albo się poddajemy.
A czy ktokolwiek z nas, w tych lub podobnych sytuacjach nie zrobił NIC, zupełnie NIC?
Jeżeli wiemy już, że w "końskim świecie" bardzo ważna jest hierarchia i to kto kim rządzi, a kto jest czyim przewodnikiem, to można analogicznie wywnioskować, że karcenie i poddawanie konia presji jest wymuszaniem naszego przewodnictwa. Wiemy jednak jak często kończy się to "sukcesem" dla nas :). Z kolei poddawanie się i wpadanie przez nas w panikę oddaje przewodnictwo koniowi, który być może nie jest w stanie podołać sytuacji.
Nie robiąc nic w skrajnych i sytuacjach stresowych zarówno pod siodłem jak i na ziemi stawiamy się na tym samym miejscu w hierarchii co koń. Tego samego się boimy tego samego jesteśmy ciekawi wykonujemy te same ruchy po prostu jesteśmy równi.
Czy to jest cel naszej pracy z końmi? Nie, ale jest to świetna podstawa do dobrze prosperującej relacji miedzy człowiekiem a koniem. Szczególnie jeśli chodzi o konie bardziej introwertyczne, które trudniej nam ufają i trudniej przejmują nasze przewodnictwo, ale z drugiej strony bardzo potrzebują przewodnika w tym strasznym świecie, który spowodował że są tak zamknięte.
Zainspirował mnie do takiej tezy pokaz Parelli Masterclass z 2009 roku z Anglii gdzie Linda Parelli dostała trudna typowo introwertyczna nerwowa klacz, która łatwo poddaje się stresowi po czym z braku zrozumienia oraz pomocy od kogoś kto by się nią zaopiekował zaczynała być agresywna i rozstawiała wszystkich po kątach. Linda miała klacz na długiej linie i ani nie próbowała doprowadzić klaczy do porządku poprzez szarpanie czy krzyki ani przez uspokajanie nie używała również żadnych "naturalnych sztuczek" . Linda zaczęła naśladować klacz !!! jak klacz się rozpędzała Linda biegła obok niej, jak klacz stawała w miejscu Linda również się zatrzymywała, jak koń zaczął grzebać nogą Linda zaczęła robić to samo, jak klacz podchodziła do różnych przedmiotów - postępowała tak samo jak klacz, nie poddając jej żadnej presji ani w jedna ani w druga stronę. Po jakimś czasie klacz nadal zachowywała się nerwowo ale nie uważała już Lindy jako wroga, wręcz przeciwnie zbliżała się do niej bliżej i tak jakby mówiła "ty całkiem fajna jesteś, taka inna, nic ode mnie nie chcesz i nawet fajnie jest być w twoim towarzystwie"
Wiadomo na końcu klacz wchodziła sama do przyczepy i robiła rożne triki i sztuczki z przeróżnymi przedmiotami i była dużo bardziej pewna siebie. Ale ja chciałam podkreślić sam proces nie robienia NIC i jak zresztą Linda powiedziała:
"Najtrudniejsze co możemy zrobić, To nie zrobić NIC"
I wielu latach pracy z końmi i po długich refleksjach absolutnie się z tym zgadzam.
Gdyż podświadomie, z emocji lub wyuczenia na każdą akcję konia mamy naszą reakcję... a może nie do końca tak powinno być....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz