O czym piszemy
"odpuszczanie"
"ulubione miejsce"
Akupunktura
angażowanie inteligencji konia
bieganie luzem
budowa mięśni
ciekawe ćwiczenia
czas treningu
diagnozowanie problemów
dodania w kłusie
doświadczenie
gdy konia boli
gimnastyka
intuicja
klikanie
kontrola kontaktu na wodzach
lonżowanie
lotna zmiana nogi
masaż szyi
nasza psychika
nowy koń
ocena postępów
plan pracy
płochliwy koń
Po akupunkturze
po kontuzji
pomoce jeździeckie
pozytywne nastawienie
praca z energią
psychika konia
rozgrzewka
rozluźnienie łopatek
rozprężenie
skoki luzem
skrzywienie na jedną stronę
słabe zagalopowania
słaby kłus
stęp hiszpański
transport
trening
trudny początek
ujeżdżenie naturalne
wizualizacja
zabawa
piątek, 22 stycznia 2010
3 dni bez siodła i jeźdźca
Autor: Ula
Koń: Tiszmen
Rodzaj pracy: lonżowanie bez lonży
Mamy weekend mrozów i nici z jazdy. Zapowiadają nawet -20 stopni. Całe szczęście, że ma być słońce w komplecie. W każdym bądź razie przy tej temperaturze jeździć się nie da. Ale może to i dobrze. Po całym tygodniu wrażeń związanych z naturalnym podejściem do treningów Tiszowi z pewnością spodobają się 3 dni bez siodła i jeźdźca.
Piątek:
Dziś lonżowałam bez lonży. Plan zajęć był słaby bo zimno i kolejka do małej hali była dość długa, więc nie miałam swobody tylko musiałam się zmieścić w ściśle określonym czasie. Dlatego nic ciekawego dziś nie zrobiliśmy z Tiszem, ale muszę go pochwalić za swobodny, rozluźniony kłus już od początku i za to, że 9 na 10 zmian kierunków zrobił obracając się do wewnątrz a nie na zewnątrz. Całkiem dobrze nam szło również dodawanie i obniżanie energii w kłusie. Muszę przemyśleć sprawę swobodnego zagalopowania (trochę za bardzo się Tisz rozpędza przed zagalopowaniem, ale do tego potrzebny mi jest nieograniczony czas, bo pośpiech niestety jest bardzo złym doradcą.
Sobota:
Pogoda mroźna, ale piękna - słonce, śnieg skrzypi pod nogami. To i nastroje lepsze. Bardzo mnie cieszy aktywność Tisza. Zaczynam widzieć, że zabawa sprawia mu przyjemność. Ułożyłam mu dziś drągi do kłusa, chętnie i żwawo kłusował, momentami nawet nie bardzo chciał się zatrzymywać. Wyraźnie bawił się kłusowaniem przez drągi. Zauważyłam też, że musimy poćwiczyć przejścia kłus-galop i galop-kłus - bo nie zawsze reagował dobrze. Fajnie - wiem co robić jutro :-).
Niedziela, poniedziałek (Dzień Konia), wtorek, środa - huhuha, huhuha, nasza zima zła - w stajni -2 stopnie, na zewnątrz -17 - poidła zamarzają, jeżdże jedynie po to żeby zapewnić jakiś ruch. Stępujemy w malej hali - skoro niemożna nawet kłusować, postawiłam na zajęcia "intelektualne" - stępowanie w ręku, "bezdotykowe" zmiany kierunku, czyli wyłącznie na sygnał mojej postawy i koniecznie zwrot do wewnątrz koła, swobodne zatrzymania na sygnał itd. Zdecydowanie jest to lepsze niż chodzenie w kieracie. Będziemy to powtarzać wiosną i latem na padoku jako zabawę, ale teraz trzeba szybko wracać do stajni. Siedząc w domu, ciepło myślę o Tiszu i mam nadzieję, że ta zima szybko minie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz